Curtis był strasznie pokręconym człowiekiem, ale przy tym genialnym muzykiem - czasem mi się wydaje, że tylko tacy pomyleńcy mogą być prawdziwymi artystami; może otwiera się przed nimi jakiś inny świat, niedostępny dla normalnych zjadaczy chleba. I miał niezwykły, hipnotyzujący głos. Mnie ciary przechodzą, ilekroć słyszę "Atmosphere". A "Control" też polecam, robi wrażenie. Pozdrowienia.
Mój mąż jest mega-fanem Curtisa. Jego biografia to najczęściej odkurzana pozycja w biblioteczce, Control tez oczywiście zaliczone:). Ja osobiście cenię, ale zawsze wolałam Jima Morrisona:).
Naia- psychiatrzy twierdzą, że część mózgu odpowiedzialna za zdoloności twórcze i geniusz to są te same ośrodki, które odpowiadają za zaburzenia psychiczne. W ogóle ludzie o duszy artystycznej częściej zapadają na choroby psychiczne, depresje i takie tam. Kiedyś o tym czytałam ale już dokładnie nie pamiętam szczegółów:) Zresztą od geniuszu jeden krok do szaleństwa:) Ehh smutno-piękne to:(
Iza- a możesz podać tytuł tej biografii? Ja tam jakąś wielką fanką nie jestem, ale jakoś mi blisko do tych dźwięków od czasu do czasu:)
Curtis był strasznie pokręconym człowiekiem, ale przy tym genialnym muzykiem - czasem mi się wydaje, że tylko tacy pomyleńcy mogą być prawdziwymi artystami; może otwiera się przed nimi jakiś inny świat, niedostępny dla normalnych zjadaczy chleba. I miał niezwykły, hipnotyzujący głos. Mnie ciary przechodzą, ilekroć słyszę "Atmosphere". A "Control" też polecam, robi wrażenie. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMój mąż jest mega-fanem Curtisa. Jego biografia to najczęściej odkurzana pozycja w biblioteczce, Control tez oczywiście zaliczone:).
OdpowiedzUsuńJa osobiście cenię, ale zawsze wolałam Jima Morrisona:).
Naia- psychiatrzy twierdzą, że część mózgu odpowiedzialna za zdoloności twórcze i geniusz to są te same ośrodki, które odpowiadają za zaburzenia psychiczne. W ogóle ludzie o duszy artystycznej częściej zapadają na choroby psychiczne, depresje i takie tam. Kiedyś o tym czytałam ale już dokładnie nie pamiętam szczegółów:) Zresztą od geniuszu jeden krok do szaleństwa:) Ehh smutno-piękne to:(
OdpowiedzUsuńIza- a możesz podać tytuł tej biografii? Ja tam jakąś wielką fanką nie jestem, ale jakoś mi blisko do tych dźwięków od czasu do czasu:)