"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

niedziela, 24 lutego 2013

Myślę sobie, że ta zimna kiedyś musi minąć...na szybko prosto z koncertu:)

Na szybko, emocjonalnie, bo właśnie wróciliśmy z koncertu Voo Voo i wiecie co? To był koncert roku! To był koncert nie wiem dekady może nawet. Kocham Wojtka Waglewskiego! Kocham chłopaków! To co panowie wyprawiają na scenie to jest niemożliwe wręcz. Każdy koncert VooVoo sprawia, że potem przed długi czas dojść do siebie nie mogę. Moc niemożebna, energia niewyczerpana. Było mocno, miejscami rockowo wręcz punkowo, było też delikatnie i nostalgicznie. Pół na pół nowego materiału (cudowne, improwizowane "Do stopki")  i starego.


I stanie się tak...wyśpiewane przez nas nielicznych na tym dość kameralnym koncercie, magia! Wykrzyczana "Flota zjednoczonych sił" na poły bujająca na poły punkowa. Moc! To był koncert kompletny, koncert doskonały po prostu, a dobry duszek Stopki unosił się nad muzykami i nad nami. A to przysiadł na gitarce Wagla, a to przycupnął na perkusji...Na koniec jeden bis i panowie uciekli ze sceny, ale nie daliśmy się bez walki. Wyklaskaliśmy, wyskandowaliśmy ich. Było nas mało, ale za to ile hałasu robiliśmy. Nie można się było nam zielonogórskiej publiczności oprzeć. Na do widzenia wykrzyczane w rytm oklasków 
dzię-ku-jemy!, dzię-ku-jemy, dzię-ku-jemy!

Czuje się upita dźwiękami. Poważnie. A tu trzeba kłaść się spać, jutro trzeba rano wstać...
Dobranocka.

4 komentarze:

  1. Aż czuć te dźwięki i emocje jak się czyta ten wpis!
    Może nie uwielbiam tego zespołu, ale wiem, że na żywo to nawet taka muzyka/wykonawaca, do której jestem neutralna, potrafi ponieść.
    Słonecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiedziałam, że to będzie dobry koncert. Voo Voo mnie nigdy nie zawiodło, a już na kilku ich koncertach byłam. Ale, że będzie tak dobry to nie wiedziałam. Zazwyczaj jest tak, że czekam na koncertach na konkretne numery, jeśli ich nie ma to jestem rozczarowana nieco, a z VooVoo mam tak, że na nic nie czekam. Byle grali grali i grali. No nie skłamałam, czekam zawsze na zimny poniedziałek gorącą stanie się niedzielą. A potem niech się dzieje co chcę:)
      To są muzycy z najwyższej półki i do tego tacy kochani!

      Usuń
  2. Popieram Agnesto. Emcoje aż czuć u Ciebie.

    Takie koncerty to świetny sposób na odreagowanie i dobrą zabawę. Można wtedy zapomnieć o całym świecie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był jeden z tych koncertów, który potem niesie przez kilka dni. Wyskakałam się, wytańczyłam, wykrzyczałam. Emocje w czystej postaci. To są Muzycy, to jest Muzyka, to przede wszystkim osobowości. Ot co!:)

      Usuń