"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

wtorek, 19 marca 2013

Za samą sobą zatęskniłam.

Przy okazji recenzji książki ""Czerwony rower" u koleżanki blogowej zaszłam do siebie na bloga ciekawa co też ja o książce pisałam te mniej więcej dwa lata temu. Przeczytałam i tak już na blogu  zostałam zaczytując się swoimi postami i smakując przeze mnie wygenerowane pyszne czasem frazy.
Odwiedziłam ponownie Łagów, poczułam smak Irysków i posta o jedzeniu i przedmiotach z PRL-u, wzruszyłam się, ubawiłam. 

dialog w Łagowie:

osoba A: Co to znaczy, że coś jest już musztarda po obiedzie?
osoba B: to znaczy, że już po ptokach!:))

Znów przez chwilę byłam bezrobotna i miałam mnóstwo czasu na pisanie rozwlekłych postów. Niby nic się działo, a działo się tak wiele. Wszystko mogło stać się tematem posta. Prawo neofity? Zachwyt światem możliwym do opisania? Czytając kilometrowy post będący zwierzeniem o sobie w ramach zabawy blogowej pomyślałam sobie o sobie: rany jaka fajna babka! Zapomniałam o tym, że ja jestem fajna! CHOLERA JASNA! I te komentarze pod postami. Liczne i takie pozytywne, aż skrzydła rosną!

Jak tu wrócić do samej siebie? Jak poczuć znowu te skrzydła, choćby na początek te blogowe? Zaraz, zaraz czy ja czasem już jakiś czas temu czegoś takiego podobnego nie pisałam?


12 komentarzy:

  1. No proszę, jedna krótka recenzja, a jakie miłe wspomnienia wywołała. ;)

    Pewnie, że jesteś fajna! Powtarzaj sobie to codziennie, a skrzydła same wyrosną.

    Pozdrawiam,
    koleżanka blogowa =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak znowu dzięki dwukołowemu przeniosłam się w czasie. Tym razem była to podwójna podróż w czasie:)Wywołała miłe wspomnienia, połączone jednak z tęsknotą, taką wiercącą dziurę w brzuchu. Coś trzeba z tym zrobić!.
      Dzięki za odzew. To fajnie jak ktoś piszę do mnie:)

      Usuń
  2. Każdy czasem tak ma. Wrócisz, wrócisz do siebie samej. Nawet nie będziesz wiedziała kiedy. Nic na siłę. Wycisz się, wsłuchaj w siebie, rób to co lubisz, sprawiaj sobie co dzień przyjemności (Bo jesteś Fajna, Bo jesteś tego warta:)) a nim się obejrzysz znów wyrosną Ci skrzydła:))) Te blogowe i nie tylko:) Tego Ci życzę i ściskam:)

    Koleżanka blogowa nr 2 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, mam nadzieję, bo już się czuje sama sobą zmęczona. Jakąś taką złością jaka mnie trawi od środka, taką niecierpliwością, nerwem. Przyjemności to ja sobie sprawiam wiecznie:) Będzie dobrze. Dzięki na słowa otuchy! To naprawdę pomaga!:)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. He he, nie kracz, też chciałam mieć więcej czasu;)
    Ale tak serio - w domu czasami paradoksalnie mam więcej roboty niż w "płatnej" pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co to nawet nie chodzi o brak czasu, bo wiadomo jak się chodzi do pracy to jest go mniej, ale tak szczerze nie narzekam. Jest na tyle dobrze, że na drugich zmianach albo w soboty mogę sobie nawet posty w pracy pisać. Faktyczny brak czasu pojawi się po przeprowadzce do nowej biblioteki gdzie już nie będzie można sobie pozwolić na taką samowolkę. Gdyby to chodziło o brak czasu byłoby ok. Taki czas i już. To chodzi o brak chęci, a nawet dalej o brak takiego zaczepienia o temat. Wcześniej pisałam po prostu. I posty zbiorcze i czasem coś o książce, filmie. A teraz? teraz mi nie idzie. Zaczynam coś pisać i nie kończę. Wkurza mnie to. Tęsknie za tamtą sobą, za tamtym zwierzęciem blogowym. Teraz tylko zachodzę czytam, komentarze rzadko kiedy zostawiam, bo w pracy mój stary komp nie pozwala na to, i tylko z domku mogę. A najczęściej mam potrzebę "rozmowy" od razu po przeczytaniu danego posta. Potem to mija. Pewnie też jest tak, że jest jakoś niekoniecznie teraz dobrze. Wprawdzie praca jest, ale jak długo nie wiem (we wrześniu kończy mi się zastępstwo-czy znajdzie się dla mnie miejsce?), nie wiem gdzie trafię po przeprowadzce. Gdziekolwiek trafię, będzie dużo gorzej niż teraz. No nic cieszyć się trzeba z tego co jest:)
      Pozdrawiam ciepło i uciekam do pracy.

      Usuń
  5. A myślisz, że my za tobą nie tęsknimy?! Jak cholera, za przeproszeniem! ;-) Znaczy się bardzo, bardzo i serio, serio! Za prywatno-książkowo-filmowo-i jakimitamjeszcze dlugaśnymi wpisami...
    Za Kermitem, szczurkiem i resztą...

    Trzymaj się ciepło i do blogowego zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ miło takie słowa czytać:)) Coś muszę wymyślić.

      Usuń
  6. WOW just what I was looking for. Came here by searching for nike
    golf shoes cheap

    Here is my website Stevenslodge.Org

    OdpowiedzUsuń
  7. no wiesz moja droga?! Przecia to oczywista, że jesteś fajna babka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak! tylko czasem mi się o tym zapomina:)

      Usuń