"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Wszystkiego najpiękniejszego kochani!





SZAMPAŃSKIEJ, ALBO JAK KTO WOLI ORANŻADOWEJ ZABAWY I PIĘKNEGO NOWEGO ROKU, PEŁNEGO WIELU DOBRYCH KSIĄŻEK, FILMÓW I KONCERTÓW, ORAZ BY SIĘ DOBRZE W ŻYCIU PRYWATNYM WIODŁO, WSZAK SAMYMI DOBRAMI KULTURALNYMI CZŁEK NIE ŻYJE:))


Czas rozpocząć etap szykowania się do wyjścia na imprezkę. Oj gdybyż tylko mnie przeziębienie nie łapało, a czuje, że już mnie za nogę trzyma (4 niedzielę spędzone na basenie, za oknem śnieżyca i mróz-nic zdrowa. Za oknem słońce i plus 7-chora.) No nic trzeba się zebrać. Jednak po obejrzeniu "Miłości" Hannekego chyba jednak bardziej mam ochotę przytulić się do męża i tak pozostać zawinięta w kołderkę...no nic trzeba się zebrać...przeciczeka na mnie dobra zabawa. Mam nadzieję! Nie chcę mi się powinno mnie to cieszyć, bo z doświadczenia wiem, że jak mi się tak strasznie mocno nie chcę gdzieś wychodzić, to znaczy, że będzie super imprezka:)

Buziaki i do następnych postów tym razem tych podsumowujących odchodzący rok:) 

2 komentarze: