"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

poniedziałek, 24 października 2011

Kulturalne spedzanie niedzieli z panem Szczygłem Mariuszem, oraz dokument o prezydencie, który pozostał człowiekiem:)

Niedzielne popołudnie spędziłam w towarzystwie Tvp Kultury i pana Mariusza Szczygła, oraz z prowadzącą program Agnieszką Wolny-Hamkało. Nie za dużo było Szczygiełka, bo zaledwie trzy półgodzinne wejścia, a przecież ja pana Mariusza mogę słuchać godzinami. Ale fajnie, że w ogóle mogłam na niego popatrzeć i rzecz jasna posłuchać:))) 


Miałam także okazję obejrzeć pełnometrażowy dokument pt: "Obywatel Havel". Moim zdaniem podtytuł dookreślający powinien brzmieć "O prezydencie, który pozostał człowiekiem".

Skąd pomysł by nakręcić film o Vaclavie Havlu? Tylko ktoś bliski mógł oddać prawdę o nim i zabrał się za to przyjaciel Havla Pavel Koutecky.
 Od 1992 roku, czyli od momentu kiedy opozycjonista, przywódca Aksamitnej rewolucji, dramaturg, eseista zostaję prezydentem nowego kraju Republiki Czech towarzyszymy Havlovi w jego życiu. Przez 13 lat obserwujemy nie tylko oficjalne spotkania prezydenta ze swoimi pracownikami, czy z przywódcami innych państw  (piękna scena jak Havel zabiera Clintona do klubu jazzowego) ale także widzimy go w różnych sytuacjach prywatnych. Towarzyszymy mu w wydarzeniach trudnych jak na przykład w ostatnim pożegnaniu ukochanej żony, z którą Havel przeżył 40 lat. Niesamowity ciąg obrazów, w całkowitej ciszy patrzymy wraz z bohaterem przez okno, na tłumy Czechów czekających w kolejce by także pożegnać panią prezydentową. To trwa tylko kilka minut, ale ma ogromny ładunek emocjonalny. Po kilku latach uczestniczymy dla odmiany w szczęśliwym wydarzeniu ponownym ślubie z przesympatyczną i śliczną Daszką. To ona towarzyszy mu w chorobie i w szpitalu. Widzimy pana prezydenta w intymnych sytuacjach jak na przykład zakłada za duże spodnie i wtedy kiedy męczy się podczas robienia mu zdjęć, no i ten frak! Taki on niewygodny:) Oglądamy go także w chwilach zmęczenia, złości i smutku.
Havel jawi mi się jako ciepła postać z ogromnym dystansem i poczuciem humoru. Nie da się go zwyczajnie nie lubić! Poważnie. To musi być po prostu fajny facet:)
Są w filmie także sceny rozmów związanych z obecną (wtedy) sceną polityczną. Ta strona dokumentu mnie już rzecz jasna mniej fascynowała, ale myślę, że to naturalne. Właściwie były chwilę , w których zapominałam, że oglądam dokument o prezydencie kraju. Ja oglądałam przede wszystkim dokument o człowieku, to głęboko ludzki obraz człowieka mającego władzę. Rzadkie zjawisko. Próbowałam sobie wyobrazić któregoś z naszych polityków w takim dokumencie i jakoś mi to nie szło. Nie sądzę, żeby "nasi" byli w stanie zdobyć się na taki dystans do siebie i do stanowisk jakie pełnią.
Ja coraz bardziej  lubię Czechów! 

Po filmie kolejne wejście tym razem wraz z korespondentem czeskim mieszkającym w Warszawie, który ogromnie męczy się podczas oglądania filmów z lektorem i za nic nie może pojąć fenomenu faceta czytającego listę dialogową. Przemiły człowiek. Przemiły;)
Rozbawił mnie stwierdzeniem, bo i rozmów rzecz jasna o roli Boga w Czechach nie zabrakło, że on jest człowiekiem wierzącym, on wierzy, że Boga nie ma.Ładne!
 Zadaję sobie on często pytanie kto zagraża naszemu krajowi, czego my Polacy się tak bardzo boimy, że ciągle musimy się odwoływać do zjawiska polskiego patriotyzmu.
Wspominali panowie kultowy częski zespół The Plastic People Of The Universe. Muzycy już samą swoją anglojęzyczną nazwą drażnili władze, które robiły wszystko żeby utrudnić im życie. To aresztowanie muzyków i ich pokazowy proces był impulsem dla całej opozycji solidaryzującej się z zatrzymanymi muzykami do zbierania podpisów pod deklaracją zwaną Kartą 77. A wcześniej sam Havel biegał za chłopakami z gitarą. Uwielbiał ich:) W jego domu doszło do koncertu, a z tego wydarzenia powstała płyta.

Recz jasna pan Mariusz sypał anegdotkami i przywołał żarcik (mi się zdaję, że to z Kundery jest).
Pewnie już nie raz słyszeliście ten kawał z ust pana Mariusza ale dla tych, którzy nie słyszeli (w wolnym tłumaczeniu) przytaczam:

Na placu Vaclava stoi facet i rzyga (zjawiskowo), podchodzi do niego drugi facet, chwilę mu się przygląda i mówi
-całkowicie się z panem zgadzam:))

Szczygieł także przypomniał postać Jary Cimrmana (nie po raz pierwszy), to a propo tego, jak Czesi lubią konfabulować, zmyślać, fabularyzować rzeczywistość.
Jara Cimrman nie istnieje, co nie przeszkadza mu od stuleci inspirować artystów, myślicieli, ba nawet wynalazców. O Edisonowi na przykład dopomógł w stworzeniu żarówki, konkretnie jej dolnej części, czyli gwintu. Dlatego Czesi przez lata nazywali żarówkę na część Jary Cimrman jareniówką.

A skąd się wzieły Trzy siostry Czechowa?
Także z pamięci:

Czechow siedział w swoim ogrodzie i pisał. Obok za płotem Jara Cimrman przechadzając się zapytał co robi Czechow. Na to zagadnięty odpowiada, że piszę sztukę Dwie siostry. Na to Jara Cimrman się zamyślił i skonkludował:
-nie za mało?
No i mamy "Trzy siostry"!:)

KOCHAM PANA, PANIE SZCZYGIEŁ!

I tym pozytywnym akcentem zakończę ów wpis. Jeszcze tylko przegrzebie wszystkie zeszyty z cytatami, przejrzę wszystkie cytaty z książek Kundery i odnajdę cytat o rzygającym panu. Jeśli faktycznie autorem tego tekstu, który zaczął funkcjonować jako kawał jest Kundera, to ja muszę mieć to zapisane! Więc idę grzebać, ale nie bójcie się nie zostawię Was w tej niepewności. Po dłuższej, bądź krótszej chwili do Was wrócę i potwierdzę, albo i nie potwierdzę moje przypuszczenia:)

No i potwierdzam, że to z Kundery. Pamiętam przecież jak się kilka lat temu obsmarkałam ze śmiechu czytając to zdanie:) Teraz pytanie: tekst Kundery zamienił się w kawał, czy to Kundera zamieścił kawał dawno znany w swojej książce?

Na dowód:


P.S więcej o czeskich mistyfikacjach:)
http://ladnatwarz.filmaster.pl/artykul/czeskie-mistyfikacje/

8 komentarzy:

  1. A ja o tym zapomniałam! Pamiętałam jeszcze w sobotę a w niedziele wielka morczna dziura pamięci :( Dziękuję za relację :) Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  2. No zaimponowałaś mi tym zeszytem!
    Masz tak jak moja mama. Tyle, że tylko ona umie się poruszać po tym fiszkowatym archiwum. Teraz, w wieku 78-lat usiłuje to swoje kilkudziesięcioletnie zbiory wklepać do komputera (umie obsługiwać prosty edytor dosowski), potem ja mam z chi-writera) przekleić do worda i będzie można je przeszukiwać. Ale pomijając to, ze przy takim opracowaniu sporo rzeczy się ścina jako dziś już nieistotne to takie archiwa tworzy się tylko dla siebie. Inni się już w tym gubią.
    Ps. Ja Havla kocham za taką opowieść. Kiedyś jego pierwsza żona otworzyła drzwi a tam stali jego koledzy (czy dziennikarze?) i poprosili by zgodziła się na to by wyszedł z domu by pobawić piaskownicy. A ona od razu weszła w konwencję i zachowała się jak każda matka w takiej sytuacji. W biografii pierwszej żony Havla było to świetnie opisane

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiadasz,że spotkałaś się z Mariuszem? ;) Sesesesese- jeśli wiesz o co mi chodzi ;)
    A tak swoją drogą- jest taki człowiek w polskiej polityce, którego zwyczajnie lubię i uważam, że nadawałby się do takiego filmu. To Pan Rafał Dutkiewicz- prezydent Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka zaslyszanych anegdot Szczygła też bardzo lubię, dziękuję, że przedstawiłaś mi te, których nie znałam :) Poza tym pan Szczygieł ma niezwykle przyjemny głos!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj Szczygła widziałam ledwo odrobinkę, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Dlatego dzięki za relację. :)

    O kręceniu tego filmu, z tego co pamiętam, trochę było w "Tylko krótko, proszę" Havla, którą to książkę, swoją drogą, serdecznie Ci polecam, zwłaszcza, jeśli chciałabyś pana Havla poznać bliżej. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. MAG
    Tak spotkałam się z Mariuszem zaraz potem jak skończył spotkanie z Tobą:) W życiu trzeba się dzielić!:)

    THE BOOK
    Ja podejrzewała, że także mogę zapomnieć dlatego nastawiłam sobie budzik:)

    KALINA
    Ja tych zeszytów mam osiem. Cytaty zbieram już kilka lat z małą przerwą kiedyś. Zamieszczam te cytaty na oddzielnej stronce. A mamę pozdrów serdecznie ode mnie!!
    Moje zeszyty są bardzo przejrzyste, mają nawet spisy treści:)

    KASIA-
    Tak pan Szczygieł to przesympatyczna postać. Szkoda, że tych z nim rozmów było tak mało:)

    YSABELL-
    Po książkę chętnie sięgnę jeśli tylko uda mi się ją dopaść:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiecie może czy mozna gdzieś obejrzeć ten program, może ktoś ma nagrany? Bardzo by mi na tym zalezało a za późno się dowiedzialam o emisji

    OdpowiedzUsuń
  8. ANONIMOWY-
    Może program jest dostępny na stronie Tvp Kultura?

    OdpowiedzUsuń