"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

środa, 18 maja 2011

Cykl: Dźwięki popołudniowej piosenki: JOY DIVISION.

31 lat  temu w nocy z 17 na 18 maja popełnił samobójstwo Ian Curtis lider zespołu Joy Division. Należy mu się pamięć. Najbardziej znany numer Joyów:)

Zainteresowanym polecam film "Control" świetnie zrealizowane i zagrane mroczne kino, obiektywnie dobre kino w dodatku.


A tu numer, który leci w tle:) Za każdym razem jak go słyszę mam ciary na plecach.

3 komentarze:

  1. Curtis był strasznie pokręconym człowiekiem, ale przy tym genialnym muzykiem - czasem mi się wydaje, że tylko tacy pomyleńcy mogą być prawdziwymi artystami; może otwiera się przed nimi jakiś inny świat, niedostępny dla normalnych zjadaczy chleba. I miał niezwykły, hipnotyzujący głos. Mnie ciary przechodzą, ilekroć słyszę "Atmosphere". A "Control" też polecam, robi wrażenie. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój mąż jest mega-fanem Curtisa. Jego biografia to najczęściej odkurzana pozycja w biblioteczce, Control tez oczywiście zaliczone:).
    Ja osobiście cenię, ale zawsze wolałam Jima Morrisona:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Naia- psychiatrzy twierdzą, że część mózgu odpowiedzialna za zdoloności twórcze i geniusz to są te same ośrodki, które odpowiadają za zaburzenia psychiczne. W ogóle ludzie o duszy artystycznej częściej zapadają na choroby psychiczne, depresje i takie tam. Kiedyś o tym czytałam ale już dokładnie nie pamiętam szczegółów:) Zresztą od geniuszu jeden krok do szaleństwa:) Ehh smutno-piękne to:(

    Iza- a możesz podać tytuł tej biografii? Ja tam jakąś wielką fanką nie jestem, ale jakoś mi blisko do tych dźwięków od czasu do czasu:)

    OdpowiedzUsuń