"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

wtorek, 26 kwietnia 2011

Lugoli łyk...

"...cukrowa wata i płynu lugola łyk,marzę o BMXie pedałując Wigry 3..."



"Spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia; a spadła na trzecią część rzek i źródła wód. A gwiazda nazywa się Piołun. I trzecia część wód zamieniła się w piołun i wielu ludzi umarło od wód, bo stały się gorzkie"


26.IV.1986 była spokojna noc. Pracę o północy rozpoczęła trzecia zmiana. Przygotowywano się do eksperymentu. Nikt nie miał świadomości, jak bardzo może być niebezpieczny.
O 1.23 noc rozdziera potężny huk, chwilę potem następny.
Ta chwila zmieniła wszystko. Ludzie na zmianie nie zdawali sobie sprawy co się wydarzyło i jakie konsekwencje  poniosą tego, że akurat ich zmiana wypadła właśnie tej nocy.
http://www.eksel.user.icpnet.pl/opowiadania/4miszmasz/czarnobyl5.php - wywiad z Aleksandrem Juwczenko.

Ta chwila zmieniła bezpośrednio także życie mieszkańców 45 tysięcznego miasteczka Prypeć, w którym mieszkali pracownicy elektrowni wraz z rodzinami. Miasteczko na ówczesne czasy bardzo nowoczesne, dobrze rozwinięte, z basenem, Domem Kultury piękna okolica dookoła.Miasteczko od 25 lat puste, bowiem jego mieszkańców czym prędzej ewakuowano.
Czas tam zatrzymał się 25 lat temu.
Tak wyglądają dziś mieszkania:

Tak wygląda dziś miejskie przedszkole:

Tak wygląda fragment miasta:
Tutaj dzieciaki bawiły się na karuzeli, zakochani umawiali się zapewne na randki.

Jedynym plusem jest to, że samorzutnie powstał tam ogromny teren, pusty bez ludzi, na którym różne zwierzęta, znalazły swój dom. Pojawiły się nawet takie gatunki zwierząt, jakich już od wielu lat nie widywano i uznano za wymarłe. Dla zwierzaków i dla roślinności to prawdziwy raj:)
Polecam stronkę, którą odkryłam. Niesamowite zdjęcia!
http://www.waldek.sewera.pl/czarnob/czarnob4.htm

Tydzień temu w poniedziałek miałam okazję obejrzeć Teatrzyk Tv "Czarnobyl-cztery dni w kwietniu"
Pomimo tego, że była to Scena Faktu, za która szczególnie nie przepadam, to tematyka sprawiła, że oglądałam ów Teatr z ogromnym zainteresowaniem (choć nie dowiedziałam się niczego, czego bym nie wiedziała) bardziej niż o fakty chodziło o emocje.

Kilka miesięcy temu, jak jeszcze byłam 100% sową buszującą w nocy trafiłam o barbarzyńskiej godzinie może drugiej w nocy na dokument o Czarnobylu na Planete. Nie byłam na to doświadczenie przygotowana.
Niby jakąś wiedzę na ten temat się posiadało, przynajmniej tą podstawową, niby się wiedziało, że władza radziecka nie była skora do obwieszczania wszem i wobec co się wydarzyło w Kraju Rad, niby miało się świadomość, jak negatywne były skutki wybuchu dla ludzi, mających bezpośredni kontakt z promieniowaniem...niby się wiedziało...ale po obejrzeniu tego dokumentu ręce mi opadły. Ci ludzie, którzy potem odgruzowywali teren nie mieli żadnych zabezpieczeń, sami sobie robili ochraniacze na klatkę piersiową z blachy. Bezpośrednio w najbardziej napromieniowanych miejscach można było pozostać tylko kilkanaście sekund, władza się tym specjalnie nie przejmowała, ludzie pozostawali tam o wiele dłużej.
 Do pracy do nieczynnej już elektrowni wysyłano, jak zabrakło miejscowych pracowników, młodych ludzi z innych miejsc w kraju. Nie było pytania czy dana osoba, ma na to ochotę. Czy pozwala jej na to stan zdrowia, czy nie ma czasem rodziny na utrzymaniu itp, itd. Po prostu taki był rozkaz.
 Oj mocny dokument!

P.S Nie pamiętam dokładnie jaki smak miał płyn Lugola (był ohydny), pamiętam jednak kolejkę, w której stałam z innymi przedszkolakami:)

1 komentarz: