"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

wtorek, 14 lutego 2012

Trochę tego, trochę tamtego...

No troszkę mnie tu nie było, tak jakoś wyszło. Po prostu:)


Dziś walentynki, albo jak kto woli Dzień chorych psychicznie i chorych na epilepsję, albo jak kto woli 




Dziś są także urodziny Piotra Kaczkowskiego z radiowej Trójeczki.


Pan Piotr dziś kończy 66 lat. W Trójce prawie całe swoje życie spędził. Na jego audycjach chowały się kolejne pokolenia. Miałam okazję kilka lat temu spędzić z panem Piotrem kilka godzin podczas trwania audycji. Magia:)


Wspominałam o tym (i nie tylko o tym) tu:


49 urodzineczki radiowej Trójeczki




Pan Piotr nie lubi pokazywać twarzy.


Młodzieniaszek:)

Rok temu pojawił się na chwilę znów w swojej audycji, ale zaraz potem znów znikł.
A sio chorobo! a sio!!

Panie Piotrze powrotu do zdrowia i do Trójeczki!!

***************************************

Z cyklu: zasłyszane-

Jedna moja koleżanka ma niezwykłą umiejętność miksowania przysłów, tworzenia różnych zlepków językowych. Aj gdybyście kiedyś usłyszeli tekst piosenki (jakiejkolwiek polskiej)! W jej wersji te nowe teksty, które ona wymyśla (będąc święcie przekonaną, że piosenka brzmi tak faktycznie) nabierają zupełnie nowych sensów:))

W ostatnich dniach celowała jednak w powiedzonkach:

Nowa wersja powiedzonka określająca kogoś kto śpi lekko i czujnie jak... (sama nie pamiętam, które to stworzonko tak śpi)

...ja śpię lekko jak królik za kamieniem



Nowa wersja wypadnięcia sroce spod ogona brzmi:

no przecież nie wypadłam z dupy kota! 

aaaa padłam!

Natomiast mój mąż chcąc przybliżyć mi film, w którym grała aktorka, do której była podobna inna aktorka rzekł:

A niechaj to będzie ZAGADKA:

Nooo jest podobna do tej..., no ty ją tak lubisz...no o tej dziewczynie co żołnierzyka w puszce znalazła...francuski (gdyby nie dodał, że francuski w życiu bym nie zgadła!)

No o jakim filmie mówił mój mąż i do kogo była podobna aktorka?

*odpowiedź na końcu posta


Od wczoraj mieszka z nami żyrafka:)






Od jakiegoś czasu to nasze hasło wywoławcze, więc zilafka jak najbardziej jest wskazana:)


Aj właśnie dostałam od małżowinki walentynkę. Nie obchodzimy wręcz programowo więc walentynka wygląda tak:






Oj coś mi to pisanie nie idzie, tak więc kończę:)


Ale jeszcze na dobranoc piosenka, którą ostatnimi czasy dzień kończę i dzień zaczynam (tzn. całą płytą pani Katarzyny Gronic Pin-Up Princess, ale numerów dostępnych jest dosłownie kilka)




Trochę inna Katarzyna Groniec. Równie boska!!
Mój drugi ulubiony numer z tej płyty to Stare babki:)


Jeśli w Waszym mieście lub w okolicy koncertuje pani Katarzyna, to KONIECZNIE!!


Słodkich snów:)


*Ten film to "Amelia" :))


9 komentarzy:

  1. Taaa, troszkę Cię nie było, ale dekoracje to zdążyłaś zmienić ;-) Fajne te myszki.
    To śpiące stworzonko to ja znam wersję "jak zając pod miedzą".
    Filmu za Chiny bym nie zgadła.
    Zilafka jest boska, ja też chcę taką!!!
    Walentynka nieziemska.
    My też nie obchodzimy jakoś specjalnie tego dnia, jak już to Światowy Dzień Kota - 17 lutego, tuż, tuż ;-D
    Pana Kaczkowskiego też mi brakuje, nie słucham teraz Minimaxu.
    Groniec lubię, oj lubię. Kiedyś miałam przyjemność na żywo podziwiać i się napawać.
    Ściskam cieplutko!
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbliżej mi jednak to tego szablonu i tych kolorów na blogu (na ten czas). Koleżanka była blisko, coś jej kołatało po głowie, że jakieś stworzonko długouche i za czymś siedzące:) Ja film zgadłam tylko dlatego, że ta aktorka (jakaś polska, mało znana) faktycznie troszeczkę była podobna do Amelki:) Zilafka piękna, ale nie zdradzę tajemnicy skąd. Przynajmniej póki co:) Walentynka mnie rozwaliła dokumentnie, zwłaszcza, że jakiś taki niekoniecznie dobry dzień miałam wczoraj.
      Pana Kaczkowskiego mi też brakuje, ale jako osoby, bo za muzyką, którą prezentował w Minimax nigdy nie przepadałam (no chyba, że były to klasyki typu Pink Floyd, czy Zeppelini). Bardziej tęsknie za tamtym intensywnym czasem kiedy żyło się wieczornym radiem bardziej niż teraz.
      A Groniec jest niesamowita! Byłam na jej koncercie 3 razy i za każdym razem było nieziemsko. Skecz z myszą-mistrzostwo!!
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  2. Ha ha! Moja mama też tak ma:
    owijać kota w bawełnę
    na przykład;)
    Ja postuluję o przełożenie walentynek na 14 czerwca, bo w lutym, to raczej święto zamarzniętych;)
    A Tobie to fajne, że masz dostęp do skarbów narodowych... Tak strasznie żal mi Przekroju! najpierw kupowała babcia Maria, potem tata z mamą, a potem ja. A potem przejął go Najsztub i biedny Eile tak się w grobie poprzewracał, że połowę Krakowa przeorał.
    Nie ma i nie będzie już tak inteligentnego pisma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ubawiłam się:D
    Świetny ,asz obrazek w nagłówku bloga!! Bardzo mi się podoba:)))))))
    A ja zgadłam:) Wiedziałam od razu, że chodzi o Amelie i nawet mi się skojarzyła od razu z tą puszką z żołnierzykami, a jak dodałaś że Francuska;) to już byłam pewna:)
    Uwielbiam ten film:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zgadałabym tej Amelii ;-)))
    Walentynka odlotowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. W życiu bym nie zgadła,że chodzi o Amelię! A to jeden z moich ukochanych filmów! A tak w ogóle to powinnaś założyć włosienicę i żyć przez tydzień o chlebie i wodzie. Ładnie to tak znikać?
    A Zilafka jest przerewelacyjna. Koleżanka też :) Skąd ona tego kota wzięła? Ja mam w pracy kumpla, który do wszystkich przymiotników dorzuca prefiks "prze"., więc u nas w pokoju jest PRZEciepło, albo PRZEzimno.
    Moja droga, ściskam Cię więc PRZEmocno (wprawdzie 'mocno' to przysłówek, ale tez z "prze" można połączyć).

    OdpowiedzUsuń
  6. W życiu bym się nie domyśliła, że Amelia, haha.

    OdpowiedzUsuń