"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

poniedziałek, 27 lutego 2012

UWAGA Teatr Tv na żywo-jutro!

Zapominalskim przypominam, że jutro o zwykłej porze w Teatrze Tv nie dość, że premierowy teatrzyk, to jeszcze na żywo:)
Myślę, że będzie uczta. Mlask!


Poniedziałkowy Teatr TV -link




Piotr Fronczewski, którego uwielbiam i Wojciech Pszoniak, którego lubię. Jest na co czekać!

Zapominalscy niechaj przezornie nastawią przypominacze lub budziki. Można także w różnych niespodziewanych miejscach zostawić karteczki. Zaglądasz do lodówki, a tu bach kartka: Teatr Tv-pamiętaj! W łazience na sedesie, w sypialni na podusi, w przedpokoju w bucie...jest wiele możliwości:)

P.S
Oskar za film nieanglojęzyczny powędrował do twórcy filmu "Rozstanie". W ogóle się nie gniewam:)


Najlepszy film animowany: "Rango". Obejrzałam go zupełnie przypadkiem i było pysznie:))

Rany jak to fajnie mieć jutro za sobotę wolne, jak to cudnie tak siedzieć nocną porą i słuchać Trójki. Dawno tego nie robiłam, a bardzo było mi tęskno.
Jak to dobrze mieć w perspektywie comiesięczną wizytę w księgarni, mały rajd po second, jogę i teatrzyk tv...to będzie dobry dzień:)


Na nocne słuchanie trójkowych Oskarów przezornie umościłam sobie alternatywne legowisko w pokoju z radyjkiem, więc mogę sobie odpłynąć w objęcia Morfeusza w każdej chwili:)
Zapobiegawczo się pożegnam, wszak sen może nadejść niespodzianie:)

"Dobranoc, ojczyzno kochana już czas na sen":)

16 komentarzy:

  1. Dzięki, dzięki za cynk! Może tak jak ostatnio "Boską" uda mi się ten spektakl obejrzeć transmitowany przez internet:))) Super! Nie mogę się doczekać, bo mam identyczny co Ty stosunek do obu Panów grających:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że udało Ci się obejrzeć teatrzyk za pośrednictwem internetu?

      Usuń
  2. Też czekam na Teatr TV, też mam dziś wolne (za pracujący weekend), ale Oskarów nie oglądałam ani nie słuchałam, bo musiałam jeszcze ten weekend odespać porządnie.
    Ale że wyroki akademii zgodne są z moimi przewidywaniami, za to niezgodne z pragnieniami, to wcale mi nie żal, że nie śledziłam na żywo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się zgrałyśmy:) ja słuchałam z radością w radyjku, ale bardziej mnie cieszył sam fakt, że mogę tak bezkarnie sobie słuchać nocną porą, niż sama audycja. Jaźwiński dobrze prowadził, jednak specjalnych emocji we mnie ta nagroda nie wzbudza. Cieszy mnie Oskar dla filmu Rozstanie:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Fajnie tak razem oglądać. Ja niestety sama musiałam, tylko z tatą się wymienialiśmy smsami, bo też oglądał;) Kiedyś jak jeszcze mieszkaliśmy razem to było zawsze święto w domu poniedziałkowe:)

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że dzionek upłynął w błogościach :) Ech, co ja bym dała za jeden dzień totalnego nicnierobienia!
    BTW: ćwiczysz jogę?! Mamma mia! Szacun :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzionek był milusi:) A z tą jogą to jest tak, że ja już 3 lata temu trochę chodziłam z koleżanką, ale to były bardziej śmiechy, poza tym nie czułam żeby to było choć trochę moje. Za to ta moja koleżanka zaczęła naprawdę ćwiczyć. Niedługo stuknie jej 2 lata. I tak mnie przez ten czas namawiała, a ja nie i nie. Aż któregoś dnia tak mi dokuczały nogi i plecki, że postanowiłam coś z tym zrobić no i poszłam i mnie się spodobało. Póki co byłam zaledwie pięć razy. W tym tygodniu zamierzam iść jeszcze w piątek. Czuje się lepiej po ćwiczeniach. Plecy mniej bolą, bardziej się prostuje. Traktuje jednak jogę w kategoriach czysto fizycznych. Daleko mi do całej tej filozofii:)
      Cieszę się, że nie długo rozpocznie się sezon rowerowy:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Chciałoby się żeby tak trwał i trwał. W ogóle nie czułam, że był taki długi. Czysta rozkosz:)

      Usuń
  6. Teatr był wspaniały! Zresztą w dzisiejszym poście również nie omieszkałam o nim wspomnieć. Obsada - cudna! Kocham obu panów!
    Pszoniak wychowywał się w moim rodzinnym mieście, przez co łączy mnie z nim (ekhem, ekhem;) niewidzialny sznureczek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach Papryczko, jak dobrze, że przypomniałaś o tym teatrze. Był świetny, a pan Pszoniak wręcz obłędny :-))) Jedynie długość mnie zmęczyła, bo o tej porze - od kiedy pracuję - to już mnie senność ogarnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda teatr był długaśny. Na szczęście w tym tygodniu mam na 10 więc wieczorem miałam luz. Ja mam większe uwielbienie dla pana Piotra, więc to on mi się bardziej podobał, choć oczywiście pan Wojciech też grał pysznie:)

      Usuń