"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

czwartek, 2 lutego 2012

Umrzec-tego nie robi sie kotu...i ludziom:(







Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.

I żadnych skoków pisków na początek.
***



To się musiało zdarzyć przecież kiedyś:( Ostatnio przeszła mi taka myśl przez głowę, ale szybko ją odrzuciłam jako niemożliwą. A jednak:(

Taka kolej rzeczy niby, co nie zmienia faktu, że ja osobiście nie wyrażam na to zgody, ale zamiast się smucić przypomnę sobie te kilka anegdot o pani Wisławie i z jej udziałem i się leciutko uśmiechnę, tak półgębkiem:)
 A poetka sobie teraz siedzi pewnie na chmurce przebiera nogami i gawędzi z nowo przybyłymi Havlem i Hanuszkiewiczem. Nie sądzę by im smutno było:)

a kilka anegdot tu:

9 komentarzy:

  1. Chciałam napisać to samo, to mój ulubiony wiersz. Smutno mi bezbrzeżnie. Wczoraj oglądałam film K. Kolendy- Zaleskiej, tyle optymizmu i humoru było w naszej Noblistce...
    ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najbardziej lubię wiersz "Kilkunastoletnia". Szymborska i Pawlikowska-Jasnorzewska to moje dwie ukochane poetki - ich wiersze są jakby ubranymi w piękną formę - wyjętymi z mojej głowy myślami.
    W Pani Wisławie zachwycała mnie jej autoironia, dystans i skromność.
    Odchodzą wielcy ludzie, ale jakoś nie widać by nadchodzili nowi ich formatu :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nagrany film o niej, ten o którym wspomina Anesto, obejrzę sobie w weekend. Nie czytam poezji, ale ona do mnie trafiła już w podstawówce i ukochałam sobie jej wiersze

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, powoli odchodzą poeci, którzy DLA LUDZI pisali...

    łączę się w smutku.

    OdpowiedzUsuń
  5. AGNESTO-
    Ja rzecz jasna cenię jej poezję i czasem podczytuje, ale najbliżej mi do niej, nie jako do autorki wierszy, ale jako do niezwykłej kobiety, bezwzględnie inteligentnej i z niesamowitym poczuciem humoru. I ten dystans właśnie!
    Dokument także widziałam i pewnie jakbym była w domu to też pewnie bym obejrzała po raz kolejny, ale byłam w tym czasie w kinie na "W ciemności i jak wyszłam pomyślałam sobie: dosyć na dzisiaj. A tu taka informacja. ehh

    WILDDZIK-
    Mam w głowie powyższy wiersz w wykonaniu Zbigniewa Zapasiewicza. Był kiedyś w tv taki program dla młodzieży o tajnikach aktorskich i prowadził go właśnie ś.p Zapasiewicz i analizować właśnie ten wiersz. Jakże on go recytował. Mam to w głowie cały czas.
    Właśnie to jest smutne, że odchodzą wielcy i nikt ich miejsca nawet w najmniejszym stopniu zająć nie da rady. Boję się myśleć jakże smutno mi będzie jak odejdzie Michnikowski, którego uwielbiam!

    KASIA.EIRE-
    Dokument jest cudowny, pewnie się nie raz zryczysz i ze śmiechu i ze smutku i z rozczulenia. Poetka wolałaby pewnie, żebyś się spłakała się tylko ze śmiechu.

    BOSY ANTEK-
    Odchodzą. To jest nieuniknione, a ja się czuję kulturalna sierotką:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest mi pusto...miejsca sobie znaleźć nie mogę. Dwie godziny zwolniłam się z pracy, bo już nie mogłam wysiedzieć. Jadę do rodziców, żeby uciec przed światem, bo chcę sobie pobyć sama z z Panią Wisławą. Zabiorę ze sobą tomiki i będę sobie czytać. Nawet nie mam ukochanego wiersza, bo wszystkie są ukochane. I tka bardzo ją uwielbiam za jej ironię, za dystans "Cud pierwszy lepszy- krowy sa krowami" to mogła napisać tylko Ona. Ale wiesz, jak napisałaś, że ona sobie na tej chmurce z Havlem..to mi się od razu raźniej zrobiło, bo przecież Ona go podziwiała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Papryczko, błagam, przywróć poprzednie zdjęcie na blogu, tę reprodukcję jakiegoś obrazu, ona pięknie oddawała Twój blogowy świat!
    Stała Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  8. ANONIMOWY-STAŁA CZYTELNICZKO!

    Faktycznie było mi dobrze ze starą oprawą bloga, ale już minęło pół roku i nadszedł czas na zmianę. Nie wiedziałam na co się zdecydować. Tamten obraz był tak genialny, że nic mi nie przychodziło do głowy, więc dałam sobie spokój, aż tu nagle Pan Kuleczka przypomniał mi o sobie.
    Pewnie za czas niedługi powrócę do pana z obrazu:) Już za bardzo niedługo. Gwarantuje!

    Pozdrawiam ciepło stałą czytelniczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to się cieszę :)
    Bardzo lubię Twojego bloga, bo jest taki miły i ciepły, życie - mimo różnych przeciwności - wydaje się... po prostu warte życia :) dzięki entuzjazmowi, jaki w nie wkładasz!
    Stała Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń