Każdego roku od ponad 30 lat dnia 18 lutego przybywa mi kolejnych wiosen. Obchodzę urodzinki:) Te zeszłoroczne różniły się od tych poprzednich tym, że narodził się także w tym dniu mój blog. Logicznie wnioskując można dojść do słusznego przekonania, że "Czarodziejska góra książek" skończyła dziś roczek. Jest małym, zaplutym, trzymającym się foteli i kanap blożkiem i dobrze mi z nim jest:)
Nie będę tu czynić podsumowań, bo raczej nie przepadam za takowymi, pragnę tylko
podziękować wszystkim tym, którzy do mnie zachodzą, którzy u mnie bywają (częściej, bądź rzadziej), którzy ślady w postaci komentarzy u mnie zostawiają.
Dobrze mi z Wami moi drodzy!!
DZIĘKUJĘ!:))
W ramach urodzin bloga pragnę się z Wami podzielić zylafką (tradycją jest losowanie książek, ale nie jestem w posiadaniu żadnej w podwójnym egzemplarzu, a na rozstawanie się z moimi własnymi jeszcze nie jestem gotowa).
Tak więc kto psytuli zilafkę? Ona czeka na ciepły, kochający dom:)
Jeśli chcesz przygarnąć zilafkę proszę napisz w komentarzu. Masz na to kilka dni. A niech będzie, że do środy 22.02:)
A pierwszy wpis na blogu wyglądał tak:
Urocze:)
* * *
Dzień rozpoczął się pięknie, mąż na dzień dobry jeszcze w pieleszach będąc przywitał mnie piosenką w wykonaniu szanownego pana Zauchy:
Pan Andrzej mi teraz śpiewa pięknie za każdym razem jak ktoś do mnie dzwoni:)
Uhmmm:)
Nie wszystko się zgadza, bo w saksofon małżonek nie dmie, ale struny gitary szarpię, blondyneczka nieduża zamieniła się w niedużą marcheweczkę, no i końcowa fraza "smaż, gotuj, zmywaj, pierz" okazała się kwestią sporną. Doszliśmy jednak do wniosku, że w tym się świetnie sprawdzi ta nieduża z oryginalnego tekstu. A niech ma! Mi pozostanie końcowe zalecenie "i przytul czasem też", co też uczynię ze wzbudzającą podziw gorliwością:)
Zaucha niósł nas przez resztę poranka (ależ to są dźwięki!). Milutko!
Potem zakupy w antykwariacie, rajd po second handach, obiadek pyszny na mieście, deserek, a późnym popołudniem kino z babami i z mężem.
Na tapecie "Sponsoring" Małgośki Szumowskiej z Juliette Binoche. Dobre, rasowe kino (niepowalające jednak niestety). O! rok temu też w ramach urodzin byliśmy w kinie.
A na zakończenie wieczoru znowu pyszne jedzonko w przemiłym towarzystwie:)
Noo luuubię mieć urodzinki! To ja poproszę jeszcze raz:)
"Niebieski autobus" (5zł), "Łuk triumfalny" (6zł), "Imię róży"-do kolekcji (10zł) i "Pod Mocnym Aniołem" (6zł)-WOW! zakupione w antykwariacie, w tym samym co to myślałam, że już umiera, ale jak się okazało nastąpiła reaktywacją:) UFF.
Dwie ostatnie książki z kosza w Matrasie. Książek za 2 złote od sztuki nie można zostawić na pastwę losu, trzeba, po prostu trzeba się nimi zaopiekować:)
W second nic dla siebie nie znalazłam, co mnie nawet nie zdziwiło, bo tak jest po prostu zawsze, że jak mam pieniążki, jak jest okazja do zrobienia sobie przyjemności, to nigdy nic nie ma:) Za to małżonkowi udało się upolować kraciastą bluzę z H&M:) a do domu jako honorowy łup został przytargany kocyk niewielki acz sympatyczny:)
Reszta prezencików:
Przepiękna apaszką, sakiewka na pieniążki (oby pusta nigdy nie była), oraz karta podarunkowa Rossmann:) A prezencików pewnie jeszcze nie koniec:)
Tak, to był zacny dzionek!:)
Wszystkiego najlepszego! Tobie i blożkowi życzę:) No to wychylę Twoje zdrowie przy jakiejś okazji! Spełnię toast polską, zimną wódką:)
OdpowiedzUsuńWychyl, wychyl, najlepiej wściekłym psem:)) Ja i blożek dziękujemy za życzenia:)
UsuńUrodzinki? To ja biegnę z balonikiem. Wszystkiego pięknego!:)
OdpowiedzUsuńA żyrafka jest piękna i egzotyczna! Chyba dobrze byłoby jej u mnie. Może - jeśli wyruszy w podróż niedługo - to zdąży za tydzień na moje pierwsze blogowe urodzinki. Zapraszam.
Papryczko, wiosny w sercu i niech dzwońce Ci śpiewają "sto lat". :)))
Słyszę te dzwońce jak śpiewają i Ciebie widzę oczyma wyobraźni biegnącą z tym balonikiem. Widzę to i mi się buzia cieszy niezmiernie:) A żyrafka kto wie, kto wie do kogo powędruje:) Przytupuje niecierpliwie z nóżki na nóżkę:)
Usuńi ode mnie 100 lat, 100 stosików rocznie do czytania, 100 bukietów lub prezentów rocznie nie tylko od męża, 100 tysięcy odwiedzin w roku, 100 komentarzy dziennie, 100 pomysłów i to takich co daja się zrealizować :) wszystkiego dobrego dla Ciebie i bloga, niech się maleństwo rozwija i wstaje na nogi coraz dojrzalsze
OdpowiedzUsuńCudne życzenia, cudne! dziękuje bardzo. A blożek jak dorośnie, to istnieje takie ryzyko, że mi się wymknie spod kontroli i zrobi się groźnie, ale póki co jest jeszcze malutki i całkowicie zależny ode mnie:)
UsuńWszystkiego co najlepsze i oby każdy niemal poranek był rozpoczynany przez Zauchę (też uwielbiam jego piosenki, kojące:))!
OdpowiedzUsuńDziękuje za życzenia, a dziś kojący nieco inaczej pan Fogg nam rozpoczął dzień:)
UsuńDużo radości, miłości, pięknych dźwięków, filmów i przeżyć :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Ja i mój blog:)
UsuńW poetyce zilafki, Fszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńoraz książek, filmów i pracy na wyższych piętrach
W poetyce ziliafki slicnie dziekuje:) na tych niższych piętrach nie jest tak źle, przynajmniej Trójeczka gra, na tych wyższych to cisza i martwota jest:)
UsuńWszystkiego dobrego z okazji urodzin i kolejnych owocnych lat blogowania! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo!
UsuńTo dopiero rok? A mam wrażenie, jakbym czytała Twojego bloga od zawsze i nie wyobrażam sobie dzionka bez niego! Wiecznej weny i wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńTak Ci się wydaje, że to dłużej, bo te moje posty są zazwyczaj rozmiarów podwójnych lub potrójnych hihi. Dziękuje za życzenia i miłe słowa:)
UsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Ja swoje obchodzę także za kilka dni:). Gratuluję także rocznego blogowania i życzę następnych kilku(naście?).
Pozdrawiam serdecznie!
Witaj, witaj:)
UsuńDziękuje za życzonka!
Zilafka musi być moja, bo po pierwsze mam dzisiaj urodziny, po drugie Andrzej Zaucha to mój ulubiony polski wokalista, a po trzecie mogę ją odebrać osobiście więc zaoszczędzisz na przesyłce.
OdpowiedzUsuńTak Ty wiesz jak nie lubię chodzić na pocztę!:)
UsuńWszystkiego najlepszego Papryczko :-)))
OdpowiedzUsuńJa też się dziś wybieram na Sponsoring.
Łuk Triumfalny czytałam jeszcze w podstawówce i moje najmocniejsze z nim wspomnienie, to wszechobecny calvados ;-)
Dziękuje za życzenia:) Traf chce, że w tej oto chwili kiedy odpisuje Ci na komentarz leci Fogga pieść "W starym kinie", to tak a propo naszych dzisiejszych aktywności, bo ja jeszcze dziś także wybieram się do kina. Tym razem na "Różę". Się szykuje psychicznie:)
UsuńA "Łuk Triumfalny" to pierwsza książka Remarquea, którą przeczytałam wiele lat temu i potem oszalałam na punkcie jego książek. Szkoda tylko, że tylko takie wydanie mi się trafiło.
No to ja się pochwalę, że mam piękne stare wydanie tej książki zdaje się, że z lat 40stych, odziedziczony po siostrze dziadka :-)
UsuńPapryczko, z okazji Twoich urodzin życzę Ci dużo uśmiechu i słońca, a z okazji urodzin bloga - aby Ci dalej jego tworzenie szło tak pięknie jak do tej pory, inspiracji, lekkości pióra i frajdy z pisania, bo to chyba najważniejsze :) pamiętam Twoje pierwsze komentarze u mnie na blogu, a propos Twoich czeskich fascynacji, były niesamowicie miłe i bardzo się cieszę że wtedy do mnie trafiłaś, a dzięki temu ja mogłam trafić do Ciebie! Czaruj nas dalej swoim słowotokiem :))
OdpowiedzUsuńRany dziękuje za życzenia i za tyle dobrych, miłych, budujących słów, aż mi skrzydła urosły:) Także się cieszę, że trafiłam do Ciebie a Ty do mnie:)
UsuńNa czarowanie słowotokiem liczyć możesz, inaczej nie umiem. Chyba, że się z nagła ukonkretnie!:))
Spóźnione życzenia urodzinowe :) Oby nigdy nie zabrakło Ci uśmiechu, optymizmu i pogody ducha, którą zarażasz na tym blogu :) I oby Wasza wspaniała miłość nigdy nie wygasła, a zakupy w second i antykwariatach zawsze były udane :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za życzenia:)Mam nadzieję, że wszystko czego mi życzysz się spełni!:)
UsuńTo ja dziękuję za Twą obecność i te promyczki, które wnosisz swoim blogiem :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkiego dobrego, a zilafkę to ja do serduszka bym przytuliła bardzo chętnie. :)
Chciałoby się rzecz jak pani w barze mlecznym z "Misia" ładującą chochlę brei na talerz: prooosze:)) Aż się wzruszyłam, tyle dobrego!
UsuńZilafka czeka na losowanie. Póki co ma do wyboru trzy domy. Zobaczymy który kopytkiem wskaże:)
Najpierw to Ciebie psytulam mocno z okazji podwójnych urodzinek prywatnych i blożkowych, niech Wam się darzy wszystko, co najlepsze! Niech zdrówko dopisuje, a internet się nie zawiesza... Niech w antykwariatach i second- handach czekają na ciebie skarby za grosze... Niech w kinach grają piękne filmy, a w radiu to wiadomo.... ;-)
OdpowiedzUsuńZilafka i u mnie miałaby gdzie się popaść...Jest taka kolorowa... widziałabym ją na półce z tzw. literaturą młodzieżową, koło tomików o Doktorze Dolitlle na przykład ;-P
Zatem zgłaszam się ochoczo.
Tymczasem!
Dziękuje za życzonka. Niechaj się spełnią! A zilafka już się nie może doczekać podróży. Przebiera kopytkami niecierpliwie. Nie wie gdzie ją los poniesie:) jutro się okaże:)
UsuńPozdrawiam ciepluchno:)
Papryczko, zatem podwójne gratulacje: dla Ciebie i twojego bloga!
OdpowiedzUsuńStała Czytelniczka
Dziękuje Stałej Czytelniczce:)
UsuńKochana Papryczko, już ci składałam, ale powiem jeszcze raz, wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin, moje dziecię płci męskiej Wojtek ma też w ten dzień, to wiem najlepiej jak fantastyczni ludzie rodzą się tego dnia. Oglądasz dzisiaj czyli w poniedziałek Iris o Murdoch?
OdpowiedzUsuńCzym cię z wielkim ukontentowaniem od prawie samego początku, znalazłam przypadkiem po kilku wpisach, ale się cofłam i mam zaliczone wszystkie.
Zyrafa jest pięknista, zgłaszam się do losowania, kto wie, może będę miała szczęście i stanie na moim biureczku wraz z podkładką od książkowca, Anią od Moniki z niebieskiej biblioteczki, misiami czytającymi książki i aniołem, co ma pióro mojego anioła stróża w 'tyłku' czyli w dziurze pod spodem schowane.
Pozdrawiam
O rany najchętniej wszystkich bym obdarowała zilafką! Wiem, że wszędzie byłaby szczęśliwa, ale jak mus to mus trzeba będzie losować:) Iris nie oglądałam, bo to dla mnie już za późna pora (o rany co ja piszę!), jakbym miała drugą zmianę na 10, to bym obejrzała. Ale film znam, widziałam kilka lat temu, żałuje jednak, że nie oglądałam wczoraj.
UsuńPozdrawiam serdeczniasto!:)
kto wie,może mi się poszczęści
UsuńKochana - Wszystkiego Dobrego, Spełnienia Marzeń i obyś jak najdłużej zostawiała nam takie pozytywne wpisy :)) Dzięki że jesteś, dzięki za takie cudne miejsce w sieci na które trafiłam całkiem niedawno ale jestem z tego powodu bardzo ale to bardzo zadowolona:)))
OdpowiedzUsuńJak najwięcej takich cudnych poranków i takich wspaniałych dni wypełnionych po brzegi tym co lubisz:) Muszę przyznać, że spodobał mi się Twój cały dzionek, wyprawa do antykwariatu, seconhandu, kina, obiad na mieście wow! To wszystko sama też bardzo uwielbiam! Świetny pomysł by w urodzinki sprawiać sobie wszystko to co lubi się najbardziej.
Pozdrawiam ciepło i ściskam:)
Dzięki, dzięki za życzenia i za miłe słowa. Także się cieszę, że udało nam się odnaleźć:)
UsuńA sobota faktycznie była cudna. Czasem zdarza nam się taki dzionek zorganizować bez urodzin, ale to bardzo rzadko i nie zawsze w pełnym zestawie:)
Trzeba sobie sprawiać przyjemności!
Buziaki.
Wszyscy juz Ci wszystkiego pozyczyli, wiec ja tylko przylaczam sie, spozniona nieco, do tych zyczen. Wysciskuje Cie podwojnie, bo te urodziny tez przeciez podwojne sa i na koniec Ci zycze, zebys wyladowala dokladnie na tym pietrze, ktore Ci sie marzy:)
OdpowiedzUsuńreplica bags from china free shipping 7a replica bags philippines replica bags south africa
OdpowiedzUsuńq4b56l6a13 j2m11k9e57 d1d92x1h09 a9w42e7w92 d2z55o2x61 v8x25p0d63
OdpowiedzUsuń