"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

środa, 2 marca 2011

1 marca- Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych- pamiętamy!

http://www.zolnierzewykleci.pl/

Dziś po raz pierwszy obchodziliśmy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

 Świadomość istnienia tych wszystkich ludzi, AK-owców, którzy przeszli okupację hitlerowską, nierzadko przeżyli obozy koncentracyjne, brali udział w Powstaniu Warszawskim, walczyli o wolność dla nas współczesnych i po nastaniu  Polski Ludowej uznani zostali za bandytów, zaplutych karłów reakcji,
zamykani , katowani byli w wiezieniach UB-eckich, skazywani na karę śmierci za zbrodnie przeciw narodowi, za zdradę, a ich rodziny zastraszane, dzieci, żony pozbawiani szans na normalne życie... świadomość ta mnie po prostu przerasta i szlag mnie trafia dlatego więcej już od siebie nie napiszę, bo zwyczajnie nie umiem. Dlatego oddam głos Rotmistrzowi Pileckiemu i jego listom:
http://pilecki.ipn.gov.pl/portal/rp/892/Listy.html

 Niechaj Witold Pilecki zostanie reprezentantem wszystkich Żołnierzy Wyklętych.
Pilecki z żoną Marią i synem Andrzejem 1933

Stalinowski proces tzw grupy Witolda Pileckiego 1948
Koryznówka w Nowym Wiśniczu, w której ukrywał się Pilecki po ucieczce z Oświęcimia (miejsce niegdyś bardzo mi bliskie, pracuje w niej moja była- przyszła szwagierka)

Ten jeden życiorys starczyłby na kilku średnio odważnych ludzi. Jak Pilecki trafił do Oświęcimia? Sam dał się złapać, po to by zobaczyć i odnotować jak tam jest a potem przekazać ludziom prawdę. Takie było założenie, słowa dotrzymał a ucieczka z obozu mogłaby posłużyć za scenariusz filmu a i tak nikt by w to nie uwierzył.
Podczas ostatniego widzenia z żoną w UBeckim więzieniu rzekł: "Oświęcim to była igraszka" Aż ciarki chodzą po plecach! Wkrótce został stracony strzałem w tył głowy w niby Wolnej Polsce.
Zastanawia mnie jak ludzie wtedy żyli ze świadomością tych wszystkich rzeczy. Chyba łatwiej było pozostać nieświadomym, zamknąć oczy, uszy i próbować żyć. Na pewno bezpieczniej.
Wystarczy bo się rozkręcam aż mnie skręca.
Scena Faktu Teatru TV  "Śmierć rotmistrza Pileckiego"

4 komentarze:

  1. Ten post nie może zostać bez komentarzy!!!!! Tak arcyrzadko spotykam ludzi, którzy pochylają się nad zaplutymi karłami reakcji. A ja jestem córką takiego i wiem, jak to jest nawet wiele lat po. Dziękuję za chwilę pamięci, za chwilę ściskającą gardło. Jak dobrze, że Cię znalazłam, Papryczko. Będę tu częstym gościem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj witaj:)
    Po przeczytaniu Twojego wpisu ja doznałam chwili wzruszenia, że spotkał się on z odzewem. A po przeczytaniu, że jesteś właśnie córką to tym ważniejszy to dla mnie wpis. Chylę czoła! Ja już tak mam, że pamiętam o takich wydarzeniach, rocznicach. 1 sierpnia wywieszam flagę, w Dniu zmarłych stawiam zawsze znicze Ak-owcom, sybirakom, czy ofiarom holocaustu. Pamiętam. Obok moich bliskich leży żołnierz AK pseudonim Świerszcz. Zaglądam do niego jak jestem u swoich. Nawet mój mąż się nauczył i sam się pyta czy już tam byłam:)
    Zapraszam w gościnę do siebie jak najczęściej. Pozdrawiam bardzo bardzo ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Papryczko, nie uważasz, że dziś u młodych patriotyzmu to ze świecą szukać?
    Ja teraz w literaturze polskiej szukam tego, czego mi Tata nie zdążył dopowiedzieć. Po przeczytaniu tetralogii Janusza Krasińskiego rozpoczęłam poszukiwania Zapory, Pileckiego... Oczywiście oglądałam spektakle o Ince, Rotmistrzu... Tyle dla nich możemy zrobić - zachować w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz myślę, że z tym patriotyzmem to jest tak, że młodzi nie wiedzą czym tak naprawdę jest patriotyzm a teraz jak to słowo przez polityków i ich różne poczynania (nie będę wymieniać który się do tego szczególnie do tego przykłada) nabrało pejoratywnego znaczenia będzie jeszcze gorzej.
    Myślę, że musiało być Twojej rodzinie ciężko żyć w tym chorym systemie, słuchać tych wszystkich kłamstw. Ja sobie nawet nie jest w stanie tego wyobrazić:(

    OdpowiedzUsuń