Na początek listu, tfu posta (że zacznę tak jak zwyczajowo zaczynałam listy do babci-okropnie nie poprawna forma) pragnę podziękować ksiażkowcowi i kasi. eire za zaproszenie mnie do zabawy blogowej (czuję się zaszczycona) i jednocześnie przeprosić za milczenie, które potrwa jeszcze kilka dni:)
Nie jest ono wyrazem lekceważenia, a chwilowego zamieszania przed planowanym na czwartek wyjazdem. Wyjazd ów nastąpił już wczoraj, w związku z tym trzeba było pozamykać różne sprawy (np. napisać test z angielskiego wcześniej niż reszta) itp. Rozumiecie. A że nie chciałam pisać tak na szybko, to zrobię to po powrocie:))
A póki co my już od wczorajszej nocy w stolicy. Pijemy herbatę i wyruszamy na łajzy:))
A wieczorkiem koncert w Stodole dla "Stopy" z VOO VOO- jednak!!
Pewnie będę tu zaglądać na chwilki:))
Dobrej zabawy:)
OdpowiedzUsuńa więc jednak zostaliście na ten koncert. Brawo, dobra decyzja, po co potem żałować. Czekam na relację
OdpowiedzUsuń