"Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki"
Ingeborg Bachmann

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Bo każdy przedmiot ma swoją historię-dobre, bo polskie, czyli serial "Przeprowadzki" :)

Pragnę Wam przypomnieć, albo przedstawić serial, który ma już 10 lat Powstawał w latach 2000-2001, pomysłodawcą i twórcą scenariusza jest Cezary Harasimowicz, a reżyserią zajął się Leszek Wosiewicz, reżyser takich filmów jak "Kroniki domowe" i "Kornblumenblau". Pomysł serialu jest prosty i w tej prostocie tkwi siła.
 Film otwiera scena pożaru firmy "Szczygieł- Przeprowadzki, rok zał. 1901". Jest rok 2000. Właściciel firmy zostaje ranny  w pożarze, rodzina zbiera się przy łóżku szpitalnym, a synowi zostaje przekazana rodzinna tajemnica o ukrytym magazynie, w którym mieszkają wszystkie zagubione  podczas licznych przeprowadzek przedmioty. Każda rzecz jest skatalogowana i opisana. A przedmiotów tych przez 100 lat istnienia firmy przewozowej Szczygieł uzbierało się sporo i to one są tak naprawdę głównymi bohaterami. Czyżby idąc za Marquezem przedmioty miały jednak duszę? Ja wierzę, że i owszem:)

 Każdy odcinek ma swojego bohatera, inny przedmiot otwiera  opowieść. Wszystkie historie łączy rodzina Szczygłów i ich perypetie. Tło stanowią ważne dla naszego kraju wydarzenia historyczne, które wpływają znacząco na losy rodziny. 
Braci Szczygłów rozwozicieli gnoju poznajemy w Wigilię 1900 roku, razem z nimi wchodzimy w Nowy Rok 1901. Ten rok rozpoczyna działalność firmy przewozowej Szczygieł, bo przecież zamiast  gnoju, można wozić ludzi i ważne dla nich przedmioty, słowem przeprowadzać ich. Pozostawiony przypadkiem kuferek staję się inspiracją do tego pomysłu. Szczęśliwy kuferek zostawiła, uciekając w pośpiechu pewna Lillianna, w której to młody Szczygieł zakochał  się, szaleńczo, jak się dowiadujemy już w drugim odcinku nie na długo....i tak się opowieść, pełna przygód toczy i toczy:)

W założeniu serial miał mieć 21 odcinków, rozpoczynać się w 1900, a kończyć 100 lat później w roku 2000. W rzeczywistości powstało ich tylko 10, a serial zamyka rok 1941.
 Pomysł narodził się w głowie Harasimowicza podczas własnej przeprowadzki. Życie jednak piszę scenariusze, ponieważ to odnaleziona podczas przeprowadzki walizka, w sercu mamy pana Cezarego otworzyła bramę wspomnień z ucieczki ze Lwowa. No i jak tu przejść obok takiego pomysłu obojętnie?! 
Jako, że historia Polski, to historia ciągłych przeprowadzek i towarzyszących im emocji, to każda filmowa przeprowadzka dotyczy ważnej daty dla historii naszego kraju.  Jest więc rok 1905 i bohater-przedmiot serwantka generałowej, I wojna  światowa z kanapą i rondlem-niemymi świadkami historii, wojna bolszewicka z 1920 roku, z nocnikiem w roli głównej,  przewrót majowy z 1926 roku z pewnym obrazem na czele i II wojna światowa, w której udział wzięła szafa, nie miała ona świadomości jaką ważną rolę odegrała. Ogromnie żałuje, że nie powstał ciąg dalszy. Nie wystąpiła szafa, uczestniczka wydarzeń 56 roku, oraz ważny fotel z roku 71. Szkoooda!

Tak więc oprócz dobrze skleconej fabuły mamy do czynienia z nienachalnie poprowadzoną lekcją historii. Do tego udział w tym filmowym przedsięwzięciu wzięli najwyższej klasy, a czasem tylko znani i lubiani aktorzy. Wcielili się w role wiodące-rodziny Szczygłów- Maja Ostaszewska, Kinga Preis, Krzysztof Banaszyk, jak  i w role epizodyczne.

 Możemy w nich spotkać Igora Przegrodzkiego i Halinę Łabonarską (odc.5), Annę Romantowską i Adama Ferencego (odc.3),  Krystynę Tkacz i Krzysztofa Pieczyńskiego (odc.7), Olgierda Łukasiewicza i Agnieszkę Dygant (odc.8), Rafała Królikowskiego i Macieja Kozłowskiego (odc.9),czy samego autora scenariusza w odcinku szóstym. 
Moją ulubioną postacią przewijającą się przez wszystkie odcinki jest żyd Abramek pracownik firmy,w którego rolę wcielił się Wiktor Zborowski. Zrobił to wyśmienicie i rozbawił nie raz:)

Do współpracy został zaproszony jako autor zdjęć Krzysztof Ptak (m. in. "Plac Zbawiciela, "Jasminum, "Dom zły") obok utworów z epoki możemy usłyszeć muzykę Michała Lorenza (m. in. "Bandyta", "Psy","Różyczka"
Również scenografia, aranżacja wnętrz i stroję zasługują na pochwałę, bowiem idealnie oddają ówczesne czasy, ze wszystkimi zachodzącymi przemianami (swoją drogą, to musi być fascynująca praca!).
"Przeprowadzki" to dla mnie serial wyjątkowy, ma swoją magię i ciepło. Z dystansem twórcy podeszli do historii i z przymrużeniem oka do bohaterów. Słowem dla mnie: smakowity kąsek:)


A wspominam o nim właśnie teraz bo na Kino Polska obejrzałam dziś pierwszy odcinek. Dotychczas widziałam zawsze przypadkiem, wybiórczo, nigdy nie obejrzałam całości. Teraz mam okazję:)

Kino Polska- w każdą niedzielę o 21.30, powtórki w poniedziałek, w czwartek o różnych porach:)


                                                                                  

3 komentarze:

  1. Jak mi się ten serial podobał - oglądałam wszystkie odcinki:)
    A na ostatnim, kiedy Abramek idzie do getta to ryczałam jak bóbr. Szkoda, że nie nakręcono kontynuacji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten serial. Widziałam w czasie premiery każdusienieńki odcinek. Nie wiedziałam, że miało ich być więcej, szkooooda, ze nie było

    OdpowiedzUsuń
  3. No to mam tyły. Serial 10-letni, a ja ani odcinka! A znając naszą telewizję, to wałkują, bo co włączę, to "Pancerni...". Co to za pech mnie prześladuje?

    OdpowiedzUsuń